Rząd przyjął 24 stycznia projekt ustawy o systemie monitorowania drogowego przewozu towarów. Tak zwany pakiet przewozowy jest kolejnym narzędziem do uszczelnienia systemu podatkowego. Zdaniem pomysłodawców, już w roku 2018 monitorowanie transportu drogowego przyniesie dodatkowy 1 mld zł do budżetu
Wiele wskazuje więc na to, że wzrośnie i to w sposób znaczący, liczba kontroli na drogach. Nie podważając wcale słuszności ogłoszonego przez resort finansów projektu, można się jednak zastanawiać, na ile skomplikuje to sytuację całej branży transportowej. Chodzi więc także o tych uczciwych przewoźników. Co więcej, kontrole będą prowadzone nie tylko w transporcie drogowym, ale także kolejowym i morskim. Do walki z nielegalnym rynkiem paliw zaangażowano ponad tysiąc funkcjonariuszy celnych, a tylko w pierwszym miesiącu tego roku skontrolowano ponad 6 tys. cystern.
Krytycy tego rozwiązania zwracają uwagę, że projekt mający w swych założeniach walkę z patologiami, sam w sobie jest nieco korupcjogenny. Chyba że w grę wchodzi także kontrolowanie wszystkich tych, którzy mają za zadanie kontrolować innych.
Tymczasem branża transportowa narzeka na wiele rzekomych ułatwień, które miały pomóc polskim kierowcom w ruchu na terenie Unii Europejskiej. Chodzi tu m.in. o płace minimalne, które w teorii powinny być korzystne, ale praktyka pokazuje coś zupełnie innego.
